• Rekolekcje i wypoczynek – CADR i Scala W górach i nad morzem
    Portal Kaznodziejski
    Lectio divina na każdy dzień Wydawnictwo Homo Dei
    Kult Matki Bożej Nieustającej Pomocy, Płyta CD z pieśniami do MBNP
  • Menu

    3. DROGA BERNARDA ŁUBIEŃSKIEGO DO KAPŁAŃSTWA

    Dziś dowiemy się, jak wyglądało przygotowanie Bernarda do zostania redemptorystą. Zobaczymy też wyzwania związane z jego studiami teologicznymi w Anglii i Holandii. Przyjrzymy się również pierwszym latom jego pracy kapłańskiej w Anglii.

     

    3. DROGA BERNARDA ŁUBIEŃSKIEGO DO KAPŁAŃSTWA

    Bernard jako młody kapłan

    W październiku 1864 roku Bernard Łubieński rozpoczął w Anglii nowicjat w Zgromadzeniu Redemptorystów. Europa była wtedy zainteresowana Polską z racji powstania styczniowego, które nie przyniosło co prawda krajowi wolności, było jednak świadectwem, że naród żyje i stać go na zbrojny nawet protest przeciwko przemocy wroga. Na młodego Bernarda patrzono w Anglii jako na przedstawiciela szlachetnego, a tak udręczonego polskiego narodu. On sam czuł się dobrze w Zgromadzeniu Redemptorystów i był przekonany, że znalazł wreszcie drogę prawdziwego powołania. Doświadczył też przy okazji pewnego rodzaju prób swego powołania. Jego ojciec co pewien czas przysyłał listy, a nawet pieniądze na powrót do kraju. Podobnie stryj Konstanty, biskup sejneński, wyrażał niezadowolenie, że Bernard wstąpił do zakonu za granicą, podczas gdy w kraju odczuwa się taki brak kapłanów, a w jego diecezji rząd carski zlikwidował ostatni klasztor. Wspomniane trudności nie zachwiały powołaniem Bernarda, ale miały taki skutek, że po ukończeniu nowicjatu musiał jeszcze pół roku czekać na dopuszczenie do złożenia ślubów zakonnych. Przełożeni mimo wszystko nie chcieli zadzierać z ciągle jeszcze wpływowym rodem hrabiów Łubieńskich.

    Nowicjat redemptorystów w Bishop Eton

    Studia seminaryjne odbywał Bernard najpierw w Anglii w Bishop Eton koło Liverpoolu, a następnie w Holandii. Na początku tych studiów w roku 1866 Zgromadzenie Redemptorystów otrzymało w Rzymie od Ojca Świętego Piusa IX odnaleziony czcigodny obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Przeniesiono go uroczyście do kościoła św. Alfonsa przy ulicy Merulana, a Zgromadzenie podjęło się obowiązku szerzenia kultu tego obrazu na skalę światową. W seminarium redemptorystów angielskich wydarzenia te odbiły się mocnym echem. Kult Matki Bożej w obrazie Nieustającej Pomocy przyjął się tam momentalnie i przybrał ogromnie na sile, gdy klerycy wyjednali u Matki Bożej uzdrowienie swego profesora filozofii o. Halla. Cierpiał on na dziwną chorobę. Od kilku już lat miewał rano dwa lub trzy razy w tygodniu ataki odrętwienia. Leżał wtedy jak martwy i nie mógł się ruszyć, dopóki nie wlano mu do ust trochę mocnej, gorącej kawy. Klerycy kursu filozofii, do którego Bernard należał, rozpoczęli nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy o jego uzdrowienie. Następnego dnia po ukończeniu nowenny o. Hall nie przyszedł do kaplicy na poranne rozmyślanie. Klerycy posmutnieli, gdyż wydawało się że Matka Boża nie wysłuchała na razie ich gorącej i szczerej modlitwy. Gdy jednak po rozmyślaniu zeszli na dół do zakrystii, by uczestniczyć we Mszy św., spostrzegli ze zdumieniem, że o. profesor również ubiera się i ma zamiar iść do ołtarza. Opowiadał potem, że gdy zadzwoniono na Anioł Pański, obudził się i poczuł wstrząs, coś jakby prąd elektryczny przebiegł przez jego ciało. Zerwał się na równe nogi i odczuł, że jest uzdrowiony. Jeszcze przez dwa lata wykładał filozofię, a potem udał się na misje. Choroba nie powróciła już nigdy. Od tego momentu Bernard Łubieński stał się sam również gorącym czcicielem Matki Bożej Nieustającej Pomocy i gorliwym krzewicielem nabożeństwa do Niej.

    Ostatnie dwa lata studiów teologicznych odbył w międzynarodowym seminarium redemptorystów w Wittem w Holandii. Święcenia kapłańskie otrzymał 29 grudnia 1870 roku w historycznym Akwizgranie. Kilka miesięcy po święceniach odwiedziła o. Bernarda matka i brat Roger. Już wtedy zastanawiali się nad możliwością przeszczepienia Zgromadzenia Redemptorystów do Polski, ale stosowna pora jeszcze nie nadeszła.

    Seminarium redemptorystów w Wittem

    O. Bernard jeszcze przez 12 lat będzie pracował na obczyźnie częściowo jako misjonarz ludowy, a zasadniczo jako sekretarz prowincjała angielskich redemptorystów, późniejszego biskupa o. Coffina. Odczuwał jednak przy tym coraz wyraźniej, że jego życiowym zadaniem będzie powrócić do Polski i poświęcić się pracy misyjnej dla polskiego ludu. O. Bernard znał dobrze pieśń emigrantów polskich po powstaniu listopadowym, której jedna ze zwrotek brzmiała: „Patrząc na wschód swym zwyczajem, czemu płacze lud i wojsko? Ono płacze za swym krajem, a tym krajem jesteś POLSKO!”.

    Tymczasem o. Bernard dzielił nie tylko tęsknoty emigrantów, ale też wchodził w kontakty z Polonią na terenie Anglii. Byli wśród nich również tacy, którzy żyli wiele lat z sumieniem moralnie powikłanym i dopiero teraz dzięki o. Bernardowi przeżywali swoje nawrócenie, odzyskując radość dzieci Bożych. O. Bernard zaprzyjaźnił się z pewnym Polakiem o nazwisku Feliks Sangórski. Był on wówczas kościelnym przy polskiej kaplicy w Londynie, człowiekiem głęboko wierzącym i apostołem życia chrześcijańskiego wśród innych rodaków. Młodość miał jednak burzliwą. Uciekł z rodzinnego domu i w Wiedniu zaczął pracować na statku, który kursował po Dunaju. Nad Morzem Czarnym dostał się przypadkowo na statek angielski, opłynął na nim całą Europę i wreszcie wylądował w Anglii. W porcie po pijanemu urządził burdę i został za to skazany na rok więzienia. Tam nauczył się modlitwy i stał się zupełnie innym człowiekiem. Bardzo dużo pomógł on o. Bernardowi w jego duszpasterskich kontaktach z rodakami w Anglii.

    Tak to Boża Opatrzność przygotowywała powoli o. Bernarda do właściwego zadania jego życia, którym miał być powrót do Ojczyzny i 50-letnia praca misjonarska dla dobra duchowego polskiego narodu.

    opr. o. Stanisław Stańczyk CSsR, o. Sylwester Cabała CSsR

     

    MODLITWA O UPROSZENIE ŁASK ZA PRZYCZYNĄ CZIGODNEGO SŁUGI BOŻEGO O. BERNARDA ŁUBIEŃSKIEGO ORAZ O JEGO BEATYFIKACJĘ

    Boże, który Sługę Twego, Bernarda, obdarzyłeś apostolskim zapałem i mocą ducha w niesieniu krzyża, spraw prosimy, aby ten, który dla prowadzenia ludzi do Królestwa Prawdy i Miłości oddał całe swoje życie, doznawał czci świętych wśród wiernych Twojego Kościoła i był naszym orędownikiem u Ciebie. Udziel nam za jego przyczyną łaski …, której obecnie szczególnie potrzebujemy. Prosimy Cię o to przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

    Udostępnij