• Rekolekcje i wypoczynek – CADR i Scala W górach i nad morzem
    Portal Kaznodziejski
    Lectio divina na każdy dzień Wydawnictwo Homo Dei
    Kult Matki Bożej Nieustającej Pomocy, Płyta CD z pieśniami do MBNP
  • Menu

    Kardynał-elekt Mykoła Byczok CSsR: Powołany, by być bardziej sługą niż eminencją

    Zamieszczamy wywiad, którego ukraiński redemptorysta kardynał-elekt Mykoła Bychok CSsR udzielił L’Osservatore Romano. Podczas niedzielnej modlitwy Anioł Pański, 6 października 2024 r., papież Franciszek mianował go jednym z nowych kardynałów, czyniąc go najmłodszym członkiem Kolegium Kardynalskiego w wieku 44 lat.

    W obszernym wywiadzie dla Vatican Media, kardynał-elekt Mykoła Bychok CSsR, biskup eparchii świętych Piotra i Pawła w Melbourne dla ukraińskich katolików w Australii, Nowej Zelandii i Oceanii, podkreślił rolę Kościoła w dążeniu do pokoju wśród wojen na całym świecie, zwłaszcza w jego rodzinnej Ukrainie.

    Podczas rozmowy urodzony na Ukrainie przyszły kardynał omówił swoją duchowość, wzorce wiary i odpowiedzialność w czasie wojny. „Kościół musi być proaktywny w byciu mediatorem sprawiedliwego pokoju, nie tylko w Ukrainie, ale na Bliskim Wschodzie i w innych częściach świata, które doświadczają wojny i konfliktów ” – podkreślił. Kardynał-elekt Bychok zastanawiał się również nad tym, jak zainspirowali go poprzedni ukraińscy kardynałowie, jakie jego zdaniem powinny być największe priorytety Kościoła i jakie są jego duszpasterskie troski o wiernych w całej Oceanii. Poniżej znajduje się zapis rozmowy.

    * * *

    Jak Ksiądz Kardynał odebrał wiadomość, że papież Franciszek mianował go kardynałem i jak postrzega swoją odpowiedzialność w czasie wojny?

    Otrzymałem tę wiadomość podczas wizyty w naszej parafii w Brisbane. Stało się to podczas kolacji, kiedy mój telefon był wyłączony. Kiedy go włączyłem, otrzymałem mnóstwo wiadomości. Szczerze mówiąc, na początku myślałem, że to żart. Dopiero po jakimś czasie dotarło to do mnie.

    Rozumiem, jak wielką odpowiedzialność powierza mi ta nominacja, odpowiedzialność za życie i przyszłość całego naszego Kościoła. Wiedząc o trudnych czasach, przez które przechodzi nasz naród ukraiński z powodu wojny, będę nadal informował świat katolicki o tym, co dzieje się na naszej ziemi i nieustannie przypominał im o Ukrainie.

    Jakie doświadczenia z przeszłości lub teraźniejszości najlepiej przygotowały Księdza Kardynała do roli doradcy Ojca Świętego?

    W ogóle nie byłem gotowy na tę nominację. Powiem więcej. Nie byłem gotowy do bycia biskupem w czasie formacji w seminarium. Nie byliśmy przygotowani do bycia biskupami czy kardynałami. Kardynał w Kościele katolickim jest honorową nominacją w służbie Ojca Świętego. Jest to rola doradcza, która wymaga ode mnie uważności na potrzeby Kościoła w dzisiejszym świecie.

    Obecnie nie wiem, jaką rolę lub odpowiedzialność powierzył mi papież i nałożył na moje barki, ale wiem, że będzie to wspaniała okazja do bezpośredniego kontaktu z papieżem. Chciałbym tutaj zacytować Jego Świątobliwość Swiatosława [Szewczuka] [zwierzchnika Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego], że będziemy mówić jednym sercem i jednymi ustami do papieża Franciszka, do Kościoła katolickiego, na świecie i do społeczności światowej.

    Papież Franciszek tak często wzywa do zakończenia cierpienia zamęczonej Ukrainy. Co, zdaniem Księdza Kardynała, jest potrzebne, aby konkretnie dążyć do tego celu?

    W ubiegłą niedzielę, po modlitwie Anioł Pański, papież dwukrotnie wspomniał o męczennikach Ukrainy, wyrażając głębokie zaniepokojenie sytuacją w tym kraju. Apelował o to, by Ukraińcy nie umierali z zimna, by zaprzestano nalotów na ludność cywilną, która zawsze cierpi najbardziej, i dość zabijania niewinnych.

    Stolica Apostolska i papież podjęli wiele dobrych inicjatyw, aby powstrzymać wojnę. Jak wiadomo, Stolica Apostolska zaangażowała się w uwolnienie jeńców, modlitwę za cierpiących i rannych oraz tych, którzy zniknęli bez śladu. Wiele już zrobiono, ale jeszcze więcej można zrobić w przyszłości.

    Jak osobiście Ksiądz Kardynał zachowuje wiarę i nadzieję pomimo rozpaczy? Czy mógłby podzielić się z nami swoją duchowością i tym, jak odkrył swoje powołanie?

    Odkryłem swoje powołanie do naśladowania Chrystusa w wieku 15 lat, kiedy byłem jeszcze w szkole. Wspólnota redemptorystów pomogła mi rozpoznać moje powołanie, ponieważ to w ich parafii regularnie chodziłem na nabożeństwa. Później zacząłem służyć i podróżować z ojcami na misje i rekolekcje. Przykład ich życia i wielka gorliwość w głoszeniu Słowa Bożego wywarły na mnie największy wpływ. Ich oddana służba Bogu i ludziom wywoływała we mnie zdumienie i podziw, które później przerodziły się w gorące pragnienie bycia jednym z nich.

    Dzięki opowieściom mojego pierwszego nauczyciela duchowego, ojca Mychajło Szewczyszyna, dowiedziałem się o gigantach naszego Kościoła, służbie naszych ojców i braci w podziemnym Kościele oraz o wytrwałości i odwadze w trudnych okolicznościach tamtych czasów. Za to mój drugi duchowy nauczyciel, o. Wołodymyr Wons, który był przedstawicielem młodszego pokolenia redemptorystów, stał się dla mnie żywym przykładem tego, że można całkowicie poświęcić swoje młode życie Bogu. Do dziś wspólnota redemptorystów jest bardzo ważna dla mnie jako biskupa, a w przyszłości jako kardynała.

    Ukraińscy kardynałowie pozostawili po sobie ślad w historii, myślę tu szczególnie o kardynale Lubomyrze Huzarze. Czy jest coś szczególnego, co zrobiło wrażenie w ich prowadzeniu wiernych lub podejściu do trudności, przed którymi stoi kraj?

    Kardynał Lubomyr Huzar był niezwykłą osobą. Z jednej strony był patriarchą Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, a z drugiej kardynałem. Zawsze potrafił zachować prostotę i przystępność. Jest takie jego słynne zdanie, które chciałbym zacytować: „Moim marzeniem w życiu jest być człowiekiem, ale nie jestem w 100% pewien, co to znaczy być człowiekiem, chociaż nadal pozostaje moim marzeniem i modlitwą, aby być dobrym, normalnym człowiekiem”. Te słowa kardynała bardzo pomogą mi w mojej posłudze.

    Jakie są największe troski duszpasterskie w Australii i jakie powinny być największe priorytety Kościoła?

    Myślę, że są dwa priorytety. Pierwszy odzwierciedla mnie jako ukraińskiego kardynała. Kościół musi być proaktywny w byciu mediatorem sprawiedliwego pokoju, nie tylko w Ukrainie, ale na Bliskim Wschodzie i w innych częściach świata, które doświadczają wojny i konfliktów. Po drugie, musimy walczyć z sekularyzacją. Jako ksiądz posługujący w Stanach Zjednoczonych i biskup w Australii widziałem, jak sekularyzacja wpłynęła na społeczeństwo i Kościół.

    Jesteśmy powołani do bycia misjonarzami, aby pomóc ludziom na nowo odkryć miłość Boga i Jego Syna, Jezusa Chrystusa, tak aby zobaczyli, że Kościół jest miejscem spotkania z żywym Bogiem w najpiękniejszy sposób, poprzez sakramenty święte, spowiedź i Komunię Świętą. Te dwa elementy są oczywiście ze sobą powiązane. Pokój na świecie nadejdzie tylko wtedy, gdy ludzie będą mieli pokój w swoich sercach, prawdziwy pokój, który pochodzi z miłości Chrystusa.

    Jak więc sprawić, by wiara dotarła do ludzi?

    Przede wszystkim powinniśmy pokazywać poprzez nasze życie, że żyjemy Chrystusem, ponieważ kiedy inni spojrzą na nasze życie, dostrzegą Go, szczególnie w tych krajach, które są krajami świeckimi. Tam szczególnie ważne jest, abyśmy mieli bezpośrednią i mocną więź z Jezusem, którą inni mogą odkryć w nas na nowo.

    Wraz z nominacją stanie się Ksiądz Kardynał najmłodszym członkiem Kolegium Kardynalskiego. Mówiąc o młodych w Kościele, jaki jest najlepszy sposób na pokazanie młodym ludziom, że warto podążać za Chrystusem, dając im siłę do wzniesienia się ponad mieszane przesłania w społeczeństwie, które są zwykle obojętne, świeckie, a czasem wrogie wierze?

    Najlepszym sposobem na pokazanie młodym ludziom Chrystusa jest podążanie za przykładem Jezusa Chrystusa w życiu osobistym – bycie blisko ludzi, zwłaszcza tych opuszczonych i marginalizowanych.

    Czy jest coś jeszcze, co chciałbyś Ksiądz Kardynał dodać?

    Papież chce od nas, kardynałów, abyśmy byli bardziej sługami niż eminencjami. Niech Bóg pomoże nam w wypełnianiu tych nowych obowiązków. Proszę, módlcie się za nas.

    za: L’Osservatore Romano i cssr.news

    Udostępnij